Najpierw ściągnęli nam na głowę muzułmańskich kolonizatorów. Agenci wpływu, jakich mamy w mediach bez liku, w końcu w samym Wrocławiu konsulat zatrudnia ponad 700 pracowników, w Opolu zapewne jest nawet więcej, skomentowali, że Niemcy potrzebują ludzi do roboty, mają to dobrze, (jak to Niemcy(!), bardzo dobrze przemyślane, więc wiedzą, co robią. Potem wyszło, że państwowy w dużej części Vokswagen tak wszystko dobrze zaplanował (wiadomo, jak to Niemcy) oszukiwanie klientów, że pobił rekord świata (jak to Niemcy!) i nabrał na swoje produkty kilkanaście (wg mnie, co najmniej 30) milionów klientów. A to może ich kosztować nie 18 miliardów, a 100 a może i 1200 mld Euro. Teraz wygląda na to, że Niemcy dokładnie zaplanowali, kto wygra wybory w Polsce. No i pojawiły się kłopoty, bo coś nie wyszło. Coś poszło nie tak! A tak było dobrze zaplanowane! Rzepliński, Petru, Gersdorf, Zoll i setki innych pilnie się starają, abyśmy i my wszyscy zrozumieli, że ta odbiegająca od zaplanowanej przez "naszego adwokata wejścia do Unii Europejskiej" pomyłka w wyborach da się jakoś odwrócić. To co? Pomożemy?
